W pierwszą sobotę października, która w tym roku przypadła na dzień 1 października, odbyła się 64 edycja regat o Błękitną Wstęgę Zatoki Gdańskiej. Regaty te uznawane są za zakończenie sezonu na Zatoce. Organizatorem tego wydarzenia jest Yacht Klub Stal w Gdyni. W tym roku do wyścigu zgłosiło się ok. 120 załóg. Trasa regat jest stała. Prowadzi z Gdyni w okolice sopockiego mola, kolejny punkt zwrotny wyścigu stanowi jedna z boi podejściowych do Gdańska i z powrotem do Gdyni. Jak mówi Kajetan Kilanowski, komandor klubu Stal, trasa celowo jest prowadzona blisko brzegu. Wielka flotylla płynących jachtów to piękny widok dla spacerowiczów i osób spędzających czas nad brzegiem Zatoki. Regaty te, mimo swego sportowego charakteru i rywalizacji pomiędzy załogami na wodzie, są też wydarzeniem towarzyskim. Po zakończeniu wyścigu większość z prawie 500 uczestników zgromadziła się w klubowym hangarze na uroczystości rozdania nagród i wieczornej imprezie. Firma TEKNOS-Oliva, która współpracuje z klubem Stal i pomaga w utrzymaniu najstarszych klubowych jednostek – Copernicusa i Orkana jest partnerem regat i fundatorem nagród dla zwycięzców w poszczególnych klasach. Również w tym roku zostały ufundowane nagrody w postaci voucherów na produkty Oliva Yacht Paints.
W regatach wziął udział także dyrektor firmy TEKNOS-Oliva, Piotr Niedziółka. Spotkanie po zakończeniu wyścigów było okazją do krótkiej rozmowy.
Panie Dyrektorze, podczas tych regat pogoda chyba nie dopisała?
Piotr Niedziółka: W pierwszej części wyścigu było całkiem fajnie, natomiast po południu wiatr praktycznie zgasł i w związku z tym regaty trwały znacznie dłużej niż zakładaliśmy.
Jak się stało, że zainteresował się Pan żeglarstwem?
PN: Tak się składa, że pochodzę z Gdyni. Mimo tego, że całe życie mieszkałem nad morzem, to żeglarstwo jakoś nie było w centrum moich zainteresowań. Natomiast od sześciu lat mamy w grupie TEKNOS markę farb jachtowych Oliva. Nie jest to duży segment biznesowy, ale bardzo ciekawy. Było to chyba nieuniknione, że żeglarstwo w pewnym momencie działalności zawodowej mnie „dopadnie”. Współpracujemy z Yacht Klubem Stal w Gdyni jako opiekun techniczny jachtu Copernicus. Zadziałały przy tej okazji wspólne znajomości i zaczęła się moja przygoda z żaglami. Oczywiście bardzo się z tego cieszę, tym bardziej że w firmie mamy spore grono żeglarzy.
Jak długo trwa współpraca z klubem Stal w Gdyni?
PN: Współpraca trwa kilka lat. Polega na tym, że dostarczamy specjalistyczne farby na utrzymanie i konserwacje klubowych jachtów oraz służymy doradztwem technicznym. Z tego co widać, choćby dziś na regatach na wodach Zatoki Gdańskiej, jacht Copernicus reprezentuje się bardzo godnie.
Farby Oliva są silnie kojarzone ze stoczniami i przemysłem okrętowym. Jak to się przekłada na postrzeganie produktów Olivy wśród armatorów jachtów ?
PN: Na świadomość marki Oliva przekłada się na pewno wieloletnia tradycja produktów. Oliva w przemyśle jachtowym czy okrętowym była od dawna. Można sięgnąć w tym celu do literatury żeglarskiej. W książce Leonida Teligi „Samotny rejs Opty” jest szereg cytatów nawiązujących do naszych farb. Jest również wiele innych, bardzo dobrych przykładów użytkowania tych farb, łatwo jest je znaleźć.
Zdecydowanie jest to marka z tradycją. Znajduje to odzwierciedlenie w liczbie użytkowników farb Oliva i to bardzo cieszy. Dlatego też współpracujemy z takimi instytucjami jak Yacht Klub Stal w których znajdują się interesujące jednostki. Staramy się być na najciekawszych imprezach regatowych w Polsce. To wszystko wpływa na postrzeganie marki.
Czy na przestrzeni lat takie produkty jak farby jachtowe się zmieniają ?
PN: Naturalnie. Tak jak cała branża farb. Choćby z tego powodu, że stale tworzone są nowe rozwiązania jeśli chodzi o komponenty farb, Pojawiają się nowe żywice używane jako spoiwo farb, nowe pigmenty, zmieniają się także przepisy prawne które obowiązują całą branżę i wpływają na dostępność niektórych składników. Natomiast systemy malarskie są podobne do tych co były wcześniej. Dla uzyskania dobrej funkcjonalnie i ładnej estetycznie powłoki malarskiej na jachtach trzeba użyć farb podkładowych, międzywarstwy, i farby nawierzchniowej, czy przeciwporostowej. Tu rewolucji na pewno nie ma. Farba przeciwporostowa to zresztą chyba najbardziej charakterystyczny produkt dla wszystkich producentów farb jachtowych. Trzeba powiedzieć, że ze względu na regulacje europejskie, będzie to produkt w którym należy się spodziewać największych zmian.
Mówiąc o farbach do jachtingu lubię też się chwalić systemem do ochrony drewna, a zwłaszcza lakierem Teknodur 290, który jest bardzo docenianym produktem. Produkty, o których wspominam to naprawdę dobrze dopracowane całościowe systemy do jachtingu.
To na co trzeba zwracać uwagę będąc producentem, to jest jakość. Musi być na określonym poziomie i musi być powtarzalna. Najgorszym doświadczeniem dla użytkowników farb, jest rozczarowanie jeśli kupiona farba jest innej jakości, niż ta którą zna z wcześniejszego użytkowania. Dlatego jeśli jako producent, zmieniamy jakieś parametry farb, nie tylko jachtowych, to wynika to przede wszystkim ze zmieniających się wymagań prawnych, ale także z oczekiwań klienta. A te rosną. Jest potrzeba większej estetyki, bogatszej kolorystyki. Nie ograniczamy się tylko do kolorów w palecie standardowej, jeśli chodzi o farbę nawierzchniową możemy uzyskać praktycznie dowolny kolor, nawet w ilości 1 litrowej puszki.
Staramy się to wszystko robić oczywiście przy zachowaniu najwyższej jakości. Hasło, którym firmujemy farby do jachtingu brzmi „farby sprawdzone przez morze”. Rzeczywiście tak jest, że to morze, czyli słońce, wiatr, woda bezbłędnie weryfikują jakość wyrobów.
Firma TEKNOS-Oliva angażuje się także w inne projekty na terenie Trójmiasta, nie tylko związane z żeglarstwem.
PN: Oczywiście. Na stałe wspieramy Kaszubski Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca „Krôsniãta” przy SP 6 w Gdyni. Staramy się wspierać ciekawe lokalne inicjatywy. Również w tym roku mieliśmy swój udział w kilku projektach. Współpracowaliśmy z artystami, którzy wykonywali murale w gdańskiej dzielnicy Zaspa w ramach festiwalu Monumental Art, byliśmy obecni przy powstawaniu murali na tunelu Martwej Wisły.
Pomagamy twórcom murali poświęconych znanym zawodnikom Lechii Gdańsk, tym, którzy wiele lat temu tworzyli historię klubu i są jego legendą. Ten projekt jeszcze jest na etapie realizacji. Jak już wspomniałem współpracujemy z Yacht Klubem Stal w Gdyni, ale także z żeglarzami, którzy realizują ciekawe przedsięwzięcia. Takie inicjatywy, wiążące się estetyką czy innowacyjnością z architekturą są zawsze bardzo interesujące. Centrum Aplikacji farb, które posiadamy w fabryce w Gdyni jest miejscem spotkań z firmami wykonawczymi i klientami. Tam często rodzą się takie projekty i pomysły, w których później bierzemy udział.
Czy marka Oliva Yacht Paints będzie pojawiać się na imprezach żeglarskich jako partner lub sponsor ?
PN: Na pewno. Staramy się być tam, gdzie nasi klienci. Obecność na takich wydarzeniach jest „po drodze” z naszym biznesem. Możemy spotykać się z użytkownikami naszych farb uprawiając tak przyjemny sport jakim jest żeglarstwo.