„I weź sprzedaj dorosłemu facetowi rozpuszczalnik”, czyli prawda się po prostu opłaca.
O wieloletniej pracy sprzedawcy materiałów do remontu i malowania łodzi, opowiada Pani Janina Strzedzińska, z firmy Jasskor z Warszawy.
Firma Jasskor to jedna najbardziej znanych nazw dla stołecznych żeglarzy. Sklep oferujący farby, żywice, tkaniny szklane oraz wiele innych materiałów do remontów łodzi, jest prowadzony przez panią Janinę Strzedzińską. Sprzedażą farb jachtowych Oliva zajmuje się od 2001 roku. Jako pierwszy dystrybutor rozpoczęła sprzedaż detaliczną tych farb w małych opakowaniach. Dla większości odwiedzających sklep znana jest jako Pani Janeczka. Dla swoich klientów jest autorytetem w sprawach związanych z remontami i malowaniem jachtów.
Wcześniej również przez długi okres zajmowałam się zawodowo farbami, głównie innych producentów. Gdy pod koniec lat 90. pojawiły się duże markety budowlane, to „wypchnęły” małe specjalistyczne sklepy z rynku, z możliwości efektywnej sprzedaży farb olejnych, emulsyjnych, itp. Musiałam się i ja zreformować. Zajęłam się farbami i innymi materiałami do łodzi, jak żywice, maty, tkaniny szklane.
Jeśli chodzi o produkty Olivy to poza farbami antyporostowymi, które były konfekcjonowane detalicznie, to w tamtym czasie na rynku funkcjonowały głównie opakowania 20 litrowe. Była to sprzedaż tylko dla przemysłu i nie było możliwości kupienia poliuretanów, czy farb epoksydowych.
W 2001 roku pierwszy raz pojawiłam się na targach Wiatr i Woda w Warszawie z farbami w małych opakowaniach dla klientów. Pierwsze farby nie były tak profesjonalnie opakowane. Puszki były białe, miały proste etykiety, na których było napisane np. tylko EMAPUR i podany numer RAL. Mimo tego, że opakowania były nieefektowne, klienci bardzo szybko się przekonali, że w środku jest dobra jakość.
Obecnie mam cały asortyment do budowy, do remontu i malowania łodzi. W swoim sklepie sprzedaję także bardzo specjalistyczne artykuły jak np. silikony formierskie dla artystów. Bardzo lubię sprzedawać farby Olivy. Przede wszystkim dlatego, że są to bardzo dobre farby. Są bardzo trwałe. Producent opracował system, jak dany typ jachtu przygotować i pomalować. Jeśli remont się wykona zgodnie z instrukcjami, to nie ma potem żadnych zaskoczeń. Lubię je także pewnie z sentymentu…;-)
Ja zawsze mówię klientom, że jeśli chce zrobić coś na dłużej to farbami „oliwskimi”. Sama nie żegluję, ale używałam tych farb wielokrotnie. Każdą farbę, lakier czy szpachlę brałam do ręki, malowałam i sprawdzałam. Znam bardzo dobrze ich właściwości, wiem jak się zachowują. Dużo, oj dużo wymalowałam tymi farbami. Przecież jak się samemu nie pozna produktu, to nie można dobrze opowiedzieć klientowi jaki będzie efekt.
Które farby najlepiej się sprzedają? To zależy od zapotrzebowania. Jeśli łódka jest stara i kwalifikuje się do gruntownego remontu, to trzeba klienta nauczyć przede wszystkim całej technologii. Trzeba opowiedzieć mu po kolei jak ma ten remont zrobić. Ja na podstawie własnych doświadczeń trochę ten system nawet dopracowałam (śmieje się Pani Janeczka).
Jeśli żelkot na kadłubie łodzi jest stary to często jest dość „nasiąkliwy”. Trzeba go wobec tego najpierw nasączyć czymś w środku, co się utwardzi. Wtedy nie będzie wchłaniał wody. Zwykle jest to lakier epoksydowy, który jest rzadkim lakierem, on wsiąknie w żelkot i się utwardzi, albo żywica epoksydowa – no ale ona zawsze będzie droższa.
Oliva ma bardzo dobry lakier do takiego gruntowania – Epinox 12. Po zagruntowaniu i przeschnięciu tego lakieru, kadłub maluje się farbami antyosmozowymi, które są epoksydowe i są uszczelniające. To są bardzo dobrej jakości farby, są też bardzo twarde jeśli chodzi o ścieralność.
Jak się nałoży kilka warstw, oczywiście w zależności od stanu żelkotu, to otrzymuje się bardzo szczelną powłokę. Można zważyć łódkę przed malowaniem i po malowaniu. Jeśli waga się nie zmieni, to oznacza, że kadłub nie nasiąka. Jak się zrobi to malowanie starannie, to kadłub nie ma prawa nasiąknąć. No i potem kładzie się te warstwy, które są systemowo zalecane przez producenta, czyli międzywarstwa Optimal i dwie–trzy warstwy farby antyporostowej.
Natomiast powyżej linii wodnej, to polecam zwykle Teknodur 290. Oczywiście jako lakier nawierzchniowy na już wcześniej położony kolor. On bardzo dobrze trzyma się Emapuru, i może być zabezpieczeniem dla kolorystyki tej części kadłuba jachtu. Jak się przytrze gdzieś kadłub, to poleruje się sam lakier i go uzupełnia, a koloru, który jest pod spodem nie rusza. Moim zdaniem jest to najlepszy lakier na świecie.
Zdarza się często, że przychodzi klient zdecydowany w 100% na jakiś produkt. Pytam wtedy, co chce nim robić, w jaki sposób ? W handlu nieuczciwość ma bardzo krótkie nogi. Jeśli chce się klientów utrzymać i z nimi współpracować, to trzeba być rzetelnym. I nawet czasem mu powiedzieć, że farba którą zamierza kupić, to tego celu się nie nadaje i że ja tego nie sprzedam. Chyba, że się upiera i na jego ryzyko.
Przyszedł kiedyś klient, który powiedział, że zdradził mnie dla konkurencji, i tam zrobił zakupy farb na swój jacht. Wrócił po jakimś czasie, przeprosił przy innych osobach będących akurat w sklepie. Ja mu wcześniej powiedziałam prawdę o konsekwencjach tych jego wyborów. Prawda się po prostu opłaca.
,,Pani Janeczka z Jasskoru to Nasza wierna klientka. Perfekcyjna współpraca przez lata pokazała Nam i uświadomiła Naszym klientom, że wiedza, doświadczenie i perfekcja w doradztwie Pani Janki to skarb dla każdego producenta .”- mówi Marcin Terlecki Dyrektor Handlowy Teknos sp. z o.o.
Od 15 marca firma Jasskor zmieniła adres i znajduje się przy ul. Okopowej 47