„Setką przez Atlantyk” to wyjątkowa impreza w polskim świecie żeglarskim. Są to regaty małych (5 m długości kadłuba) jachtów przez Atlantyk. W pierwszej edycji tego wyścigu, która odbyła się w 2012 roku wzięło udział dwóch żeglarzy. W kolejnej, w 2016 roku na starcie w portugalskim porcie Sagres pojawiło się 8 jachtów. Sześciu uczestników startowało jako samotnicy, były dwie załogi dwuosobowe.
Zgodnie z wymogami regulaminu regat, uczestnik musi samodzielnie zbudować jacht na którym wystartuje. Jachty są takie same, budowane ze sklejki według projektu pomysłodawcy regat, konstruktora Janusza Maderskiego.
Jednym ze startujących był Adam Hamerlik z Warszawy. Do regat przygotowywał się od kilku lat. Adam Hamerlik budował swój jacht wraz z kolegą Piotrem Poprawskim. Razem planowali udział w regatach, niestety Piotr Poprawski zmarł, gdy jacht był już zwodowany. Start stanął pod znakiem zapytania – Adam nie czuł się na siłach, aby samotnie płynąć przez ocean. Udało mu się poznać Aleksandra Hanusza, który miał już za sobą samotny rejs przez Atlantyk, i to na łódce podobnej wielkości. Postanawiają płynąć wspólnie na łódce „Still Crazy II”.
Trasa regat „Setką przez Atlantyk” podzielona została na dwa etapy. Pierwszy etap prowadził z portugalskiego portu Sagres na Teneryfę. Stamtąd, po odpoczynku i dokonaniu wymaganych naprawy żeglarzy wystartowali do drugiego etapu, który kończył się Martynice na Karaibach. Przepłynięcie Atlantyku zajęło załodze jachtu „Still Crazy II” 34 dni 16 godzin 41 minut.
Budowa jachtu „Still Crazy II od samego początku była wspierana przez firmę Teknos – Oliva. Postanowiliśmy być sponsorem projektu i dostarczyliśmy Adamowi farby potrzebne do budowy wytrzymałego jachtu. Służyliśmy też fachową poradą. Rejs małego jachtu przez Atlantyk, długie przebywanie kadłuba w ciepłej wodzie, to dla producenta farb kolejne pole doświadczalne, gdzie można sprawdzić jakość oferowanych produktów. Zależało nam przede wszystkim na poznaniu efektywności działania farb antyporostowych w ciepłych wodach oceanu atlantyckiego.
Kadłub jachtu po zbudowaniu malowano metodą natryskową. Na oblaminowany i wyszpachlowany sklejkowy kadłub, została położona najpierw farba podkładowa Bosman 54. Po położeniu każdej warstwy był on delikatnie szpachlowany papierem o gramaturze 180 i jeszcze drobniejszym. Na burty położone zostały dwie warstwy Emapur Marina. Farba nawierzchniowa także była delikatnie szorstkowana po każdej warstwie. Dno jachtu Still Crazy II zostało pomalowane w połowie października 2016 roku, ostatniego dnia przed wyjazdem do Portugalii. Do malowania dna została użyta farba przeciwporostowa VSE.
Adam Hamerlik pisze:
Muszę przyznać, że tak się ucieszyłem, że pomalowałem naszą setkę – a była to ostatnia rzecz na liście przed wyjazdem – że kompletnie zapomniałem o płetwie kilowej. Po szybkim rekonesansie w klubie, od jednego z kolegów dostałem puszkę innej, markowej farby w kolorze czarnym, której nazwy nie pamiętam. No dobrze pamiętam… ale nie powiem 🙂 Materiał filmowy i zdjęciowy który przygotowałem, został nagrany na finiszu, po trzech miesiącach, kilka dni przed osiągnięciem Martyniki. Jak widać kadłub jest czysty bez porostów, muszelek itp. Kil… cóż, nie wygląda najlepiej :). Możemy zatem potraktować to jako test porównawczy, który zdecydowanie wygrała farba Oliva. Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc w przygotowaniu rejsu.”